26 września 2014

FnW - Czarny węgiel, cienki lód (白日焰火)


   Zgodnie z zapowiedzią sprzed kilku dni, dziś na blogu długo oczekiwana przez widzów polska premiera filmu Czarny węgiel, cienki lód (Black Coal, Thin Ice, Bai Ri Yan Huo, 白日焰火).
   Czarny węgiel... to trzeci film w dorobku reżyserskim Diao Yi'nana. Poprzednie dwa jego filmy - Zhifu (2003) i Nocny pociąg (2007), nie cieszyły się jakimś wielkim uznaniem, można nawet powiedzieć, że mało kto o nich słyszał, a tu nagle taki wyskok - Czarny węgiel... ze Złotym i Srebrnym Niedźwiedziem na tegorocznym festiwalu w Berlinie. Dlaczego, za co? Po obejrzeniu, zresztą niejednokrotnym, też się nad tym zastanawiałem (zastanawiam?).
   Bai Ri Yan Huo to pastisz, a zarazem hołd złożony przez reżysera amerykańskim kinom sensacyjnemu wymieszanym z noir. I tak należy na ten film patrzeć. Nie jest to może Tarantino czy Rodriguez, ale dobrze się ogląda. Diao Yi'nan wywraca znane nam amerykańskie konwencje do góry nogami, miesza gatunki i style dowolnie nimi żonglując i wplatając w nie elementy komediowe. Chińczycy, znani z kopiowania wszystkiego co się da, tym razem poszli krok dalej i zamiast kopiować prowokują niekonwencjonalizmem i brakiem konkretnego stylu. Jeśli ktoś zacznie doszukiwać się w tym filmie głębszych wartości czy artyzmu to srodze się zawiedzie.






   Film bardzo dobrze scharakteryzował na Filmwebie Piotr Szcześniak, nie będę więc po nim powtarzał, za to pozwolę sobie zacytować krótki fragment jego recenzji:
   Z pomocą przewrotnie wykorzystanych gatunkowych rekwizytów reżyser przypatruje się współczesności w państwie, które straciło moralny kręgosłup i pogrążyło się w chaosie. Światło neonu, znane przecież doskonale z noir jako element czysto estetyczny, tu rozświetla prawdę o bohaterach ukrywających mroczną tajemnicę lub uciekających przed gorzką prawdą. Fascynacja reżysera grą pozorów i podwójną tożsamością, nieprzerwanie obecna w jego twórczości od fabularnego debiutu "Uniform", nabiera w nowym filmie cech symbolicznych. Jego bohaterowie, zupełnie jak Chiny, nie cierpią na schizofrenię – po prostu nauczyli się skutecznie zagłuszać głos sumienia, rozsądku i serca. 
   Fabuła nie odkrywa prawdy o postaciach, a raczej wielokrotnie przenicowuje ofiarę w kata, romantyka w lubieżnika, stróża prawa w pijanego klauna. Nie ma to nic wspólnego z tanimi twistami kina gatunkowego - postaci cały czas zachowują sprzeczne emocje i cechy. Efektem są genialne kreacje aktorskie: nic dziwnego, że nagroda dla najlepszego aktora na berlińskim festiwalu przypadła odtwórcy roli detektywa, Liao Fanowi. Godzenie tych sprzeczności, pozornie możliwe jedyne we śnie (oryginalny tytuł chiński filmu przetłumaczyć można jako "Fajerwerki w świetle dnia"). To najważniejsza wskazówka, pozwalająca zrozumieć dynamikę zmian i dostrzec prawdziwe oblicze Chin - kraju ukrytego z jednej strony za państwową propagandą, z drugiej - za wizerunkiem łamiącego prawa człowieka imperium zła. 

   Zainteresowani pełną wersją recenzji mogą przeczytać ją tu.

   A mi nie pozostaje już nic innego jak zaprosić Was na seans!
   Poniżej, kilka screenów z filmu:











Polskie wersje językowe filmów - czyli tłumaczenia, napisy, synchronizację, itd. - opracowuję sam, więc filmy pojawiać się będą wtedy, gdy będą gotowe. Proszę o cierpliwość.

Jeśli chcesz ściągnąć film, kliknij na jeden z buttonów poniżej. 
Jeśli nie wiesz dlaczego masz to zrobić, kliknij tutaj.

Bardzo proszę o nierozpowszechnianie filmów i linków do filmów z tego bloga. Udostępniam je tu i tylko tu. Jeśli będę chciał zrobić to gdzie indziej to uwierzcie mi - sam dam radę.

DOWNLOAD - FileFactory i chomikuj.pl:
Czarny węgiel, cienki lód - FileFactory

Czarny węgiel, cienki lód - chomikuj.pl

HASŁO do pliku i katalogu na chomikuj.pl:

Fajerwerki.za.dnia



9 komentarzy:

  1. Najważniejsza i chyba najbardziej ambitna produkcja z Twojej strony. Jestem pod przeogromnym wrażeniem. Tak 3mać!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Poprzednie dwa jego filmy - Zhifu (2003) i Nocny pociąg (2007), nie cieszyły się jakimś wielkim uznaniem, można nawet powiedzieć, że mało kto o nich słyszał" - trochę przesadzasz, jego "Nocny pociąg" wygrał cały jeden duży festiwal, więc nie można powiedzieć, że to zaskoczeni. Zwyczajnie tamten film był przyblokowany przez władze komunistyczne, tematem była kobieta wykonująca wyroki śmierci w więzieniu. Przy okazji cieszę się z napisów do tego filmu, mam nadzieje, że wcześniejsze, też się doczekają, bo jego pierwszy film "Uniform" podobno też jest niezły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... Wygrał "Warszawski" ale nie wiem czy to takie miarodajne jest. Polska i inne Stany Zjednoczone Europy nagrodzą zawsze to co do... wali Chinom, szczególnie jak oni sami to nakręcą. A festiwal w Buenos ma takie znaczenie jak mniej więcej festiwal na Zanzibarze ;) (tak, tak, jest taki...)

      Usuń
    2. Warszawski festiwal jest festiwalem kategorii A, których jest nie za dużo, a nim są też Berlinale, Wenecja, Cannes, Karlowe Wary, Moskwa.

      Usuń
  3. Osobiście uważam, że główna nagroda w Berlinie była chyba trochę na wyrost, ale tamtejszy festiwal rządzi się swoimi prawami. Nie będzie tajemnicą jeśli powiem, że Berlinale zawsze sprzyjało Azjatom, a szanowne jury tylko wyczekało, aby dać jakąś statuetkę. Ocenię to oczywiście po seansie, choć chciałbym być mile zaskoczonym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę być niewdzięczny, ale chyba ostatni raz ściąga od ciebie film, trwało to 4 godzinny, z innej strony bym go pobrał w pół, do tego teraz nie mogę go wypakować bo jest hasło, którego nie widzę. I ma z tego chuj, poczekam, może dodasz gdzie indziej napisy, a jak nie to obejrzę po angielsku. Za dużo z tym certolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli do pobrania widziałeś linki, a nie widzisz hasła to pora zainwestować w okulary zdaje się.
      A czy chcesz obejrzeć po polsku, angielsku czy chińsku, nie moja sprawa. Na blogu nie ma przymusu ani na niego zaglądania, ani korzystania z linków.

      Usuń
    2. Wybrałem link, zamknąłem bloga i wszedłem z domu. Wróciłem, ściągnęło się, acha hasło, wchodzę na bloga a tu już go nie widać, znaczy się hasła. I okulary miałem na nosie, jakby co, tylko po co mi hasło jak ściągnie się za 4 godziny. Wiem, że nie ma przymusu tylko mówi, że pomysł, znaczy się funkcjonalność do dupy, tego bloga. No się rozczarowałem. Czas stracony, w okulary zainwestowałem i co i nic.

      Usuń
    3. Większość releasów mam z sieci i tylko czekam na napisy od Erica.

      Usuń

Powered by Jasper Roberts Consulting - Widget